AGATA S. NALBORCZYK
Islam w EuropieEuropa zetknęła się z islamem prawie tuż po jego powstaniu. Muzułmańscy kupcy lub oddziały zbrojne docierały bardzo wcześnie na nasz kontynent. Oczywiście w przypadku zbrojnych grup nie były to wyprawy pokojowe, niemniej to one przyczyniły się do sprecyzowania tożsamości Europejczyków – właśnie w odniesieniu do tych, którzy byli obcy wiarą i pochodzeniem. Po raz pierwszy mieszkańcy naszego kontynentu nazwali się bowiem Europejczykami w 732 r., w kronice opisującej chrześcijan zagrożonych ekspansją muzułmańską.
Autochtoni – muzułmanie miejscowi
Islam jako religia nie jest więc wcale w Europie nowym zjawiskiem. W pewnych okresach historii niektóre regiony europejskie znajdowały się pod władzą muzułmanów, a wtedy niemała część ludności przyjmowała islam. Dotyczy to znacznej części Półwyspu Iberyjskiego (między VIII–XV w.), Sycylii (IX–XI w.), południowych Włoch (IX–X w.) czy później Półwyspu Bałkańskiego (XIII–XIX w.). Należy też pamiętać o podbitych przez Rosję (XVI–XIX w.) zislamizowanych obszarach na wschodzie i południu (Krym, Tatarstan, Kaukaz).
Nierzadko jednak po obecności muzułmanów na wymienionych wyżej terenach pozostawały jedynie ślady w miejscowym języku i architekturze (budowle, często bardzo piękne, o wyraźnym muzułmańskim stylu).
Ludność muzułmańska na części wymienionych wyżej obszarów Europy (Rosja, Kaukaz, Bałkany) ma więc charakter autochtoniczny, choć historycznie rzecz biorąc jest to także islam napływowy, gdyż tylko niewielką część tych mniejszości stanowi ludność miejscowa nawrócona w minionych wiekach na islam. Pojawienie się na tych terenach przybyszów wyznania muzułmańskiego miało jednak miejsce już tak dawno, że ich potomkowie też zostali uznani za członków lokalnych społeczności.
O rdzennej ludności muzułmańskiej możemy obecnie mówić przede wszystkim w odniesieniu do Półwyspu Bałkańskiego i Europy Wschodniej oraz Środkowo-Wschodniej. W Bułgarii, Grecji, Rumunii muzułmanie żyją od XIV–XV w., co jest związane z panowaniem Turcji osmańskiej na tym obszarze. W wyniku różnych posunięć w ramach polityki wewnętrznej sprowadzano tu ludność z Anatolii, Krymu i pozostałych części imperium, część miejscowej ludności także przechodziła na islam, choć nie było to wcale zjawisko masowe. W wyniku końca panowania Imperium Osmańskiego na tych terenach, część ludności wyznania muzułmańskiego przesiedliła się do Turcji w kilku falach: z Grecji w 1923 r., w następstwie ustaleń traktatu z Lozanny, znacznie później z Bułgarii, w wyniku tzw. bułgaryzacji. Obecnie muzułmanie stanowią w Bułgarii 12 proc. ogółu ludności, w Grecji 3–3,5 proc., w Rumunii 0,22 proc. Zdecydowaną większość z tego stanowią Turcy, ale muzułmanami są też etniczni Bułgarzy (czyli Pomacy, bułgarskojęzyczna ludność zislamizowana), Cyganie, Albańczycy, Tatarzy i przybysze nowej daty – imigranci z krajów arabskich.
Inaczej sytuacja wygląda na terenie Bośni i Hercegowiny, Albanii i Kosowa, gdzie muzułmanie stanowią większość i gdzie jest to głównie ludność autochtoniczna, która przyjęła islam pod panowaniem Turcji osmańskiej. Polityka wyznaniowa Osmanów na tych obszarach różniła się od prowadzonej w innych prowincjach, były to bowiem tereny graniczne i sułtanom zależało na posiadaniu tutaj lojalnych poddanych.
Inną grupę autochtonicznej ludności muzułmańskiej na terenie Europy stanowią Tatarzy, których przodkowie przywędrowali aż z Mongolii wraz z wojskami potomków Dżyngis-chana. Państwo tatarskie od połowy XIII w. było muzułmańskie. Tatarów spotkać można także na Białorusi i Litwie oraz w Polsce – stanowią oni odłamy tej samej grupy, tzw. Tatarów litewsko-polskich, którzy przybywali na te tereny od XIV w. i wtopili się językowo w otaczające społeczeństwo, zachowując odrębność obyczajową i religijną.
Jak zatem widać, autochtoniczną ludność muzułmańską Europy stanowią bardzo różne grupy etniczne i narody. Ich zróżnicowanie religijne także jest znaczne, choć większość, jak w całym islamie, stanowią sunnici, wyznający różne kierunki prawne (głównie hanaficki na Bałkanach, jako pozostałość po panowaniu osmańskim, ale i szafi’icki, na Kaukazie). Mamy tu także do czynienia z różnymi odłamami szyitów, grup sufickich (mewlewici na Krymie, bektaszyci, alewici w Bułgarii, Albanii czy członkowie nakszbandijji w Dagestanie i w innych rejonach Kaukazu).
Przybysze – muzułmanie w Europie Zachodniej
Po wyparciu muzułmanów z Półwyspu Iberyjskiego (XI–XV w.), a następnie przymusowej chrystianizacji tych ziem oraz, później, po porażce Turcji osmańskiej na południowym wschodzie Europy (XVIII–XX w.), islam i chrześcijaństwo zostały wyraźnie oddzielone od siebie terytorialnie, choć wciąż Europę zamieszkiwało wielu muzułmanów: Albańczyków, Bośniaków czy Tatarów.
Sytuacja ta uległa zmianie w drugiej połowie XX w., kiedy do Europy zaczęli masowo napływać wyznawcy islamu, przede wszystkim jako zaproszeni przez poszczególne kraje robotnicy, lecz także jako uchodźcy czy studenci. Nie bez znaczenia jest także przeszłość kolonialna wielu państw Europy Zachodniej – w ucieczce przed biedą i bezrobociem czy prześladowaniami w ojczyźnie wielu muzułmanów przyjeżdżało do byłej metropolii po pracę i zarobek.
Początkowo – w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych – przybywali głównie mężczyźni, którzy zgodnie z rachubami wpuszczających ich państw po zarobieniu pieniędzy mieli powrócić do swoich domów. Stało się jednak inaczej: to do nich z czasem dołączyły rodziny, w Europie rodziły im się dzieci i wnuki.
Pochodzenie imigrantów przybywających do danego kraju zależy od kilku czynników – przede wszystkim od odległości, ale i m.in. kolonialnej przeszłości danego państwa europejskiego. Imigranci chętniej wybierają byłą metropolię, choćby ze względu na znajomość używanego tu języka. I tak, ze względu na odległość, ale i umowy międzyrządowe, to głównie Turcy wybierają Niemcy i Austrię (w pewnym stopniu jeszcze Danię czy Belgię), podobnie Bośniacy (w przypadku Austrii znaczenie ma 40 lat panowania Austro-Węgier nad Bośnią i Hercegowiną). Wielką Brytanię wybierają głównie Pakistańczycy, Francję zaś – mieszkańcy Maghrebu, czyli Tunezji, Algierii i Maroka (choć wielu Marokańczyków spotkać można także w Hiszpanii, a nawet w Holandii). Do Portugalii przybywają z kolei muzułmanie z Angoli, Mozambiku i Gwinei-Bissau.
Część muzułmańskich przybyszów to uciekinierzy polityczni – kolejne ich fale pojawiały się w wyniku konfliktów w ich ojczystych krajach. Są zatem wśród nich m.in. Irańczycy, Irakijczycy, Palestyńczycy, Afgańczycy, Bośniacy, Albańczycy, a w ostatnich latach Czeczeni.
Imigracja z krajów muzułmańskich przede wszystkim ma jednak charakter ekonomiczny i trwa nadal, mimo obostrzeń wprowadzonych po wydarzeniach 11 września 2001 r.
Islam w Europie dzisiaj
W tych krajach, gdzie mieszkają muzułmanie-autochtoni, jak Bułgaria, Rumunia czy Grecja, istnieje tradycja oficjalnego uznania islamu jako religii przez państwo i choć prawny status islamu przyjmuje różne formy, zasadniczo wyznawcy tej religii cieszą się tymi samymi lub zbliżonymi przywilejami, co inne wyznania (np. nauka religii w szkołach państwowych). Pomijając przypadek Albańczyków z Kosowa, wykazujących tendencje separatystyczne (z punktu widzenia państwa, w którym mieszkają), oraz przypadek walczącej o wolność Czeczenii, w większości są oni obywatelami wrośniętymi w lokalne społeczeństwa europejskich państw, mającymi tylko inne wyznanie.
Nowi muzułmanie na tych terenach, imigranci z ostatnich kilku dekad, przeważnie przybysze z krajów arabskich lub Turcji, nierzadko wchodzą w konflikt z lokalnymi wyznawcami islamu. Zarzucają im często nieortodoksyjność. Zdarza się także, że miejscowi muzułmanie, znajdując się w trudnej sytuacji politycznej (jak Bośniacy i Czeczeni) bądź ekonomicznej, pozostawieni sami sobie, ulegają propagandzie fundamentalistycznej przychodzącej z zewnątrz i uzależniają się od funduszy, oferowanych przez głoszących tę propagandę.
W wyniku napływu imigrantów z krajów muzułmańskich w państwach europejskich (licząc wraz z europejską częścią Rosji) żyje obecnie ok. 40 mln wyznawców islamu – w tym 15 mln muzułmanów napływowych i 25 mln autochtonów. W samej Europie (bez Rosji) stanowią oni średnio 3,3 proc. ogółu populacji, przy czym w niektórych państwach jest to udział wyższy – we Francji 7 proc., w Niemczech 4 proc., w Austrii 4,2 proc., w Bułgarii 12 proc., bądź niższy – w Wielkiej Brytanii 2,7 proc., we Włoszech 1,2 proc., w Hiszpanii ok. 1 proc.
Mimo że w większości przypadków muzułmanie stanowią stosunkowo niewielki odsetek ludności, to zdają się być bardziej widoczni niż wskazywałyby statystyki. Wynika to z faktu, że jak wszyscy imigranci skupiają się w metropoliach, gdzie łatwiej o pracę, a tam z kolei głównie w biedniejszych dzielnicach, gdzie czynsz jest zdecydowanie niższy.
Nieznaczną liczbowo grupę wśród muzułmanów stanowią konwertyci pochodzenia europejskiego, lecz oni z kolei są widoczni z tego powodu, iż jako znający miejscowy język i uwarunkowania prawno-społeczne stają się rzecznikami (chcianymi lub nie) wielokrotnie liczniejszych przybyszów.
W wielu państwach Europy, szczególnie zachodniej, pojawiły się więc w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat znaczące liczbowo społeczności wyznawców islamu, z dziećmi będącymi drugim lub trzecim pokoleniem urodzonym w Europie, które czują się tu u siebie i nie pamiętają życia w ojczyźnie rodziców czy dziadków. Narodziła się w związku z tym potrzeba uregulowania statusu tych imigrantów jako wyznawców islamu w obrębie w większości chrześcijańskich społeczeństw oraz spraw związanych z prowadzeniem nauczania religii w szkołach publicznych, odprawiania modłów, zachowywania świąt i obyczajów, budowy meczetów, organizowania sal modlitwy.
W działaniach na rzecz organizacji życia religijnego muzułmanie napotykają jednak różne przeszkody: nie zawsze mają obywatelstwo kraju, w którym mieszkają bądź w którym się urodzili. Sytuacja taka ma miejsce w Niemczech, gdzie obywatelstwo tego kraju posiada niewiele ponad 20 proc. muzułmanów. Islam jest religią oficjalnie uznaną tylko w niektórych państwach europejskich: w Austrii, Belgii czy Finlandii. Brak oficjalnego uznania muzułmanów za wspólnotę religijną pociąga za sobą różnorakie kłopoty: brak ogólnych regulacji dotyczących nauczania religii w szkole, zwalniania z pracy lub szkoły w czasie świąt religijnych, noszenia tradycyjnego ubioru w miejscach publicznych (tzw. problem chust), zezwoleń na ubój rytualny1, na pogrzeb zgodny z obyczajami muzułmanów2, na budowę meczetów i emisję wezwania na modlitwę (azan). Z drugiej strony nie ma mechanizmów kontroli państwowej na przykład nad kazaniami imamów w meczetach, a zdarzają się wśród nich (jak wszędzie) nielubiący Zachodu radykałowie.
W niektórych przypadkach brak oficjalnego uznania jest także wynikiem wielkiego zróżnicowania muzułmanów w danym państwie – nie istnieje zaś w islamie instytucjonalne zwierzchnictwo duchowe, o strukturze podobnej do Kościołów chrześcijańskich. Podziały religijne i etniczne znajdują odbicie w różnorodności organizacji muzułmańskich na terenie poszczególnych krajów, a także w tendencji do powstawania etnicznych wspólnot meczetowych. W tej sytuacji trudno o wyłonienie jednego gremium reprezentującego wszystkich muzułmanów na terenie danego kraju, a jest to warunek stawiany przez władze wielu państw jako punkt wyjścia do uzyskania przez islam statusu religii oficjalnie uznanej.
Dochodzi do tego kwestia bezpieczeństwa o wymiarze ponadlokalnym. Zdecydowana większość muzułmanów nastawiona jest pokojowo, zainteresowana poprawą poziomu własnego życia i edukacją dzieci. Wśród społeczności muzułmańskich działają jednak przedstawiciele ruchów, które można zakwalifikować jako fundamentalistyczne czy nawet terrorystyczne. Do czasu wydarzeń z 11 września 2001 r. europejskie służby bezpieczeństwa nie interesowały się tym zbytnio, ostatnio jednak wzmożono kontrolę nad pewnymi ugrupowaniami czy osobami. Przykładem może być Metin Kaplan, „kalif z Kolonii”, którego wydalono z RFN do Turcji, a niemiecki Urząd ds. Ochrony Konstytucji zakazał w 2001 r. działalności kierowanej przez niego, liczącej ok. 800 członków, organizacji zwanej Kalifatstaat. Specjaliści szacują jednak fundamentalistycznie nastawionych wyznawców islamu w Europie na nie więcej niż 1–2 proc. wszystkich muzułmanów, w zależności od kraju.
Islam europejski czy islam w Europie
Muzułmanie napływowi, stanowiący obecnie większość osób tego wyznania w Europie Zachodniej, najczęściej realizują dwie drogi egzystencji w społecznościach europejskich: całkowitą integrację i przesunięcie spraw religijnych w sferę życia prywatnego albo zachowanie całej tożsamości i odmienności muzułmańskiej, w większości nacechowanej etnicznie, przy jednoczesnym skazaniu się przez to na wyobcowanie z lokalnego społeczeństwa. Nie należy także zapominać o istnieniu – bardzo wprawdzie nielicznej – grupy muzułmanów nastawionych na prowadzenie działalności misyjnej na terenie Europy.
Tarik Ramadan, europejski muzułmanin, reformator islamu i znawca zagadnień związanych z obecnością islamu w Europie, proponuje trzecią opcję: integrację przy jednoczesnym pozostaniu muzułmaninem zgodnie z zasadami swojej religii. Wartości czerpane ze źródeł islamu, z Koranu i sunny, jego zdaniem, nie kłócą się wcale z wartościami europejskimi, zagwarantowanymi w konstytucjach, takimi jak wolność, równość, demokracja itp. Ramadanowi chodzi o to, że można być lojalnym obywatelem państwa europejskiego bez utraty religijnej, duchowej i moralnej tożsamości. Ważne jest bowiem to, by muzułmanie nie skupiali się wyłącznie na podkreślaniu własnej odrębności, lecz także, by włączali się w życie społeczne kraju, w którym żyją. Na tym właśnie polega istota propagowanego przezeń islamu europejskiego.
(asn)